Edmund Oses BLIŻEJ NIEBA KSIĘGARNIA W. WOJCIECHA Autorzy zdjęć: Henryk Albert, Jerzy Majewski, Tadeusz Nowaczyk, Edmund Oses, Tadeusz Piszczek, archiwum Orodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych w Owińskach Opracowanie redakcyjne: Elżbieta Adamiak Prawa autorskie zastrzeżone Utwór ani w całoci, ani we fragmentach nie może być po- wielany ani rozpowszechniany za pomocš urzšdzeń elek- tronicznych, mechanicznych, kopiujšcych, nagrywajšcych i innych bez pisemnej zgody posiadacza praw autorskich ISBN 83-7015-382-8 KSIĘGARNIA W. WOJCIECHA - POZNAŃ 1997 Wydanie pierwsze. Nakład 2.000 + 60 egz. Pamięci nieodżałowanej żony Krystyny oraz moim wychowankom Orodka dla Dzieci Niewidomych w Owińskach powięcam Spis treci Wprowadzenie Od autora ...... NAUCZYCIEL Trudnykwartał ............. Tarzan....................... Płomienie radoci i strachu Łzy ........................... Bliżej nieba ................. Raz a dobrze................ Niebezpieczne nurkowanie. Remisowy pojedynek....... Aniołki...................... Głowš w dół............. ... Piekło........................ Hartowanie duszy i ciała ... Dlaczego tu?................ Zwštpienie.................. NAUCZYCIEL -INSTRUKTOR NIEPRZETARTEGO SZLAKU" Brajlacy .......... Naprawdę pierwsi Roztańczeni ...... Piżmowiec ........ Trudne zadania .. Zieleń lasu ....... NAUCZYCIEL - DYREKTOR ORODKA Woda Dzieci pragnš pokoju ............................ Droga służbowa ................................. Zróbmy przyjacielskie koło ...................... Oddech życia .................................... Kleryka! ......................................... Gardłowa sprawa ............................... Walka o wiatło ................................. Głowš o cianę ................................. wiński interes .................................. Strychowy zapach ............................... Dotykowa geografia ............................. Panowie i chłopcy mundurowcy ................ Bocian .......................................... Awans .......................................... Widzę swojš dłoń ............................... Nadeszło zło .................................... Tresura ......................................... Pęk róż .......................................... W gronie słonecznych" ......................... NAUCZYCIEL - EMERYT Bajkowe opowieci . Kaskader ........... Jedynak ............ Załamane monologi Iwonka ............ Samotny ............ Spis ilustracji ...... Wprowadzenie Gdy staje przed nami niewidome dziecko - czujemy się zakłopotani. Nie wiemy jakich użyć słów, jakich gestów, jak pomóc - żeby nie urazić. Jestemy bardziej skupieni na tym, że ono nie widzi, niż na tym, że jest dzieckiem. Takim, jak wszystkie inne. Z tš różnicš, że otacza je ciemnoć. Jednak ciemnoć nie jest pustkš. Jest wypełniona dwiękami, szmerami, kształtami wyczuwanymi dotykiem, ma swój zapach i smak. O codziennym życiu dzieci otoczonych ciemnociš opowiada ksišżka Bliżej nieba". Jest ona zbiorem wspomnień nauczyciela, a póniej dyrektora Orodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych w Owińskach koło Poznania. Zawartych w tej ksišżce informacji nie znajdziemy w żadnym podręczniku. Trzeba bowiem żyć razem z dziećmi, cieszyć się ich sukcesami, razem przeżywać zagrożenia i klęski, uczestniczyć w trudzie pokonywania przeciwieństw - aby je rozumieć. Autor nie upiększa swoich przeżyć. Pisze o przera- żeniu, o własnej bezradnoci, o nie zawsze popraw- nym rozwišzywaniu wychowawczych problemów. Na tle kolejnych etapów pracy zawodowej opisuje swoje oraz dzieci sukcesy i klęski, swoje oraz ich radoci i niepokoje. Praca z dziećmi niewidomymi i na ich rzecz była i jest pasjš życiowš Autora. Splata się ona z najbardziej osobistym uczuciem do Żony, której płomień życia przedwczenie zgasł. Ten Kawaler Orderu Umiechu, autor kilkunastu artykułów po- więconych problemom niewidomych dzieci, daje się poznać jako miłonik przyrody, która służy mu jako wspaniały teren rehabilitacji. Zawsze otwarty na sy- gnały pochodzšce od dzieci nieustannie uczył się od nich, pozostał też wdzięczny losowi, że obdarzył go tak pożytecznš, a zarazem interesujšcš pracš. Ksišżka napisana jest językiem prostym, a zarazem emocjonalnym. Czytelnik zapewne nie zapomni niektórych jej fragmentów, np. pięknego opisu do- znań niewidomych dzieci przy ognisku oraz opisu łez wypływajšcych z pustych oczodołów małego chłopca. W ksišżce znajdujemy też lady goryczy. Trudno żeby ich nie było w długim zawodowym życiu. Przeważa jednak pasja działania, poszukiwanie sposobów usprawniania dzieci, budzenie w nich wiary we własne możliwoci. Dzieci niewidome nie stanowiš grupy jednorodnej, gdyż stopień uszkodzenia zmysłu wzroku może być różny. Praktycznie zaliczamy do niewidomych takie dzieci, które nie potrafiš wizualnie odbierać informacji napływajšcych z otoczenia i dlatego muszš nauczyć się zastępczego posługiwania się pozostałymi zmysłami. U wielu dzieci występujš dodatkowo inne jeszcze odchylenia zdrowotne, co niezwykle utrudnia ich społeczny i psychiczny rozwój. W Polsce mamy około 1800 inwalidów wzroku w wieku szkolnym. U większoci niewidomych dzieci zaobserwować można bardzo dobrš koncentrację uwagi oraz wy- trwałoć w uczeniu się. Ich pamięć bywa niezwykle sprawna, a zdolnoć do abstrakcyjnego mylenia jest zazwyczaj bardzo wysoka. Pomimo takich cennych właciwoci, które dzieci te zawdzięczajš przede wszystkim własnemu wysiłkowi, często stroniš one od kontaktów z dziećmi widzšcymi. Można przypuszczać, że wpływa na to w dużej mierze ich utrudniona motoryka, pewna niezręcznoć ruchowa, spowodowana nie tylko koniecznš ostrożnociš przy poruszaniu się, ale też znacznš nadopiekuń-czociš rodziców w pierwszych latach życia dziecka. Dlatego tak bardzo ważna jest nie tylko praca rehabilitacyjna z dzieckiem, ale z całš jego rodzinš. Bo jakkolwiek dzieci niewidome zazwyczaj od wieku przedszkolnego przebywajš w specjalistycznym orodku, to jednak ich więzi rodzinne sš na ogół silne, a wzajemna miłoć między nimi i rodzicami jest dla nich największym wsparciem. Można też mieć nadzieję, że rozwijajšca się - pomimo obiektywnych trudnoci - integracja nauczania i wychowania dzieci niewidomych i widzšcych przyczyni się w najbardziej naturalny sposób do zniesienia różnych barier we wzajemnych kontaktach. Autora ksišżki poznałam pod koniec lat 60-tych, gdy do Owińsk jedziłam ze studentami. W mojej pamięci emocjonalnej utkwiło ze szczególnš mocš jedno zdarzenie: mała dziewczynka wtuliła we mnie twarz i otwarte dłonie, a odsuwajšc się po chwili, powiedziała:Mylałam, że masz aksamitnš sukien- kę". Zawstydzona jej rozczarowaniem usiłowałam co tłumaczyć, a wtedy dziewczynka zapytała:Czyona jest niebieska?" Zgodnie z prawdš zaprzeczy- łam. Dziewczynka odchodzšc ode mnie, powiedzia- ła:Mylałam, że jest aksamitna. Albo chociaż nie- bieska..." Ksišżkę Bliżej nieba" polecam wszystkim Czytel` nikom, którym bliskie sš problemy dzieci niewidomych. A także tym, których wrażliwoć otwarta jest na różne trudy ludzkiego życia. Irena Obuchowska aaa Od autora Ludzkš potrzebš jest przeżywanie. Jedni uwielbiajš ksišżki, inni filmy, sportowe zmagania, muzykę, piękno gór... Unikajš jednak ludzie przeżyć nega- tywnych. le się czujš w obliczu ludzkiego cierpienia i niedoli, nie wiedzš jak się zachować. Ich pragnieniem jest jak najszybszy powrót z roli wolontariusza" do przeżyć radosnych, do własnej wygody, do własnego dobra. Najczęciej ich stycznoci i byciu z ludmi po- krzywdzonymi, kalekimi towarzyszy współczucie - najgorszy dla pokrzywdzonego objaw przeżywania. Owszem, bywajš wrażliwi. Organizujš raz w roku bale dobroczynne i akcje. Niesie się przez kraj radosny okrzyk. Nazajutrz cisza. Młody organizator akcji pcha się na siłę do tramwaju, nie podejdzie do niewidomej osoby, nie pomoże, jest w transie radosnych przeżyć! Podjšłem z potrzeby serca pracę nauczyciela dzieci niewidomych. Moim pragnieniem było niesienie im pomocy, dostarczenie radoci i przeżyć. Przebywałem z nimi wiele lat, będšc wiadkiem ich tragedii przejcia ze wiata widzenia do wiata ciemnoci, ich smutku, tęsknoty, a także przeżywania przez nich radoci i przygód. Orodek dla Dzieci Niewidomych w Owińskach ob- chodził w 1996 roku jubileusz 50-lecia istnienia. Okazja ta zmobilizowała mnie do napisania wspo- mnień. Kilka powstało już wczeniej i było publiko- wanych. Mieszczš się w niniejszym opracowaniu wspomnienia tragiczne, smutne i wesołe, bowiem takie karty pisała historia Owińsk i mojej pracy z dziećmi niewidomymi w charakterze nauczyciela, instruktora harcerskiego, dyrektora i emeryta. Zawsze starałem się być z moimi wychowankami. Kontakty osobiste, zwłaszcza w czasie omiu lat dy- rektorowania pozwalały mi na poznawanie ich po- trzeb, wyzwalały nowe inicjatywy, wzajemnie zbliżały. Może dzięki temu wystšpili o nadanie mi Orderu Umiechu? Wielu z nich odnajdzie się na dalszych kartach ksišżki, innym zmieniłem imiona, niektóre niestety zapomniałem. Gdybym miał zaczynać życie od poczštku, znala- złbym się ponownie w Owińskach, ale w charakterze nauczyciela lub wychowawcy. Nigdy nie zostałbym dyrektorem Orodka, co najwyżej zastępcš do spraw pedagogicznych. Ja uwielbiałem dzieci, nienawidziłem biurka i stosu papierów. Przyjmijcie proszę - Koleżanki i Koledzy z Orodka w Owińskach - słowa podziękowania za wspólne lata powięcone potrzebujšcym serca i dobroci wycho- wankom. Wspomnieć tu mogę...
antonif