Bo Yin Ra - Słowa Żywota.rtf

(102 KB) Pobierz

BÔ YIN RÂ

 

 

SŁOWA   ŻYWOTA

 

Pierwszy nakład ukazał się

w wydawnictwie

Greiner Pfeiffer, Stuttgart,1923

 

Przekład

Franciszka Skąpskiego

Warszawa

- 1962 -

 

T R E Ś Ć

========

 

1. Wezwanie

2. Ja

3. Wnijście w głąb siebie

4. Miłość

5. Czyn

6. Walka

7. Pokój

8. Siła

9. Życie

10. Światło

11. Ufność

12. Oświecenie

13. Ślubowanie

 

 

W  E  Z  W  A  N  I  E

 

              Wyruszyłeś, ażeby  M i ę  szukać i pytasz żałośnie, kędy mię odnaleźć !--

              J a   zaś pytam cię, przecz mię po dziś dzień nie  z n a l a z ł e ś ? -

              Wszak  w z r o k u  ci mego i  s ł u c h u  użyczyłem a  j ę z y k  mój leży w ustach twoich !

              Przecz milczysz mi, gdy wzywam, iżbyś mówił, a przemawiasz wówczas, gdy jeno w  m i l c z e n i u  mógłbyś doznać objawienia?

              Upojony złudnym poznaniem zmysłów do głuchych uszu puste rzucasz słowa, jakoż mowa  m o j a  o b c a  ci się zdaje, a  s ł o w a  me ciemne.

              A przecie będziesz musiał kiedyś dać mi  o d p o w i e d ź  w mojej  m o w i e, którą w usta twe włożyłem, gdy pozwoliłem ci opuścić mię ...

              W kunsztownej mowie wciąż jeszcze szukasz przede mną  u k r y c i a, wiedz jednak, żem bliski ci, jak światło bliskie jest pochodni i że się nigdy ukryć przede mną nie zdołasz, choć oko twoje mię nie dostrzega, pokąd bezrozumowi swemu dajesz się olśniewać ! - - -

              Czegoż od ciebie żądam, jak nie tego tylko, byś mię  z n a l a z ł, a zaprawdę z  ł a t w o ś c i ą  daję się odszukać ! -

              Wiem, że  m i ę  szukasz, choć błąkasz się po manowcach, udając, jakobyś szukał  c z e g o ś  i n n e g o .....

              Szuka mnie  g ł u p i e c  zarówno jak i  m ę d r z e c, a szukanie głupca dlatego jest niedorzeczne, że sam sobie  u t r u d n i a  drogę do mnie, gdy mędrzec jest tym tylko zajęty, by sobie drogę swoją  u ł a t w i ć. - - - -

              Zrzuca on z siebie wszelkie ciężary, odzienie i kij wędrowny, by dotrzeć do mnie  n a g o, jako wyszedł był z łona matki ...

              A ty się przystrajasz w szaty z brokatu, nakładasz pereł sznury i złote klejnoty i wiążesz do stóp swych ciężkie złociste sandały. -

              Długo potem rozmyślasz, szukając drogi najdłuższej, jako że droga  n a j d a l s z a  zda ci się  o d p o w i e d n i a, by dotrzeć do  m n i e.

              Tak oto obarczony przemierzasz szlaki nieskończone, by lec wreszcie w bezwładzie znużenia, aż twa  o d w a g a  przemieni się w  r o z p a c z. - - -

              Wierzaj mi, w ten sposób nie znajdziesz mnie  n i g d y !

              Przeszukasz  d a l e, gdy  b l i ź s z y  ci jestem niż  w ł a s n e  t w e  c i a ł o, które strojnymi obciążone szaty silisz się doprowadzić do mnie, choć ja na strój twój zważać nie mogę, a blichtr szat twoich jeno  z a s ł a n i a  mię przed tobą ! - -

              Zaniechaj wszelkich zapożyczonych słów, iżby z twych Uściech  m o j a  żyła mowa !

              Stań, gdziekolwiek dziś się znajdujesz, i wszelkie z siebie zrzuć ciężary!

              Nago i bez ozdób wnijdź w  g ł ą b  duszy  s w o j e j  i ucz się  m i l c z e ć  aż mowa  m o j a  do ciebie powróci, by wieścić ci o  m n i e! - -

              M i ł o w a ł e m  cię w sobie, byłeś bowiem we  m n i e  od wieczności i  m i ł u j ę  cię ninie, luboś mię  o p u ś c i ł !

              Nie  j a  się przed tobą kryję, lecz  t y  s a m  się usiłujesz ukryć przede mną !

              Bujasz swym wzrokiem w  p u s t e j  p r z e s t r z e n i  rojąc, iż tam być może mnie znajdziesz, a masz się tylko zwrócić  k u  s o b i e, by się znaleźć  w e  m n i e ! - -

              N i e  w i e s z  dotychczas, że się kryjesz przede mną, siląc się ukryć przed  s a m y m  s o b ą  w przepychu szat ciężkich, któreś przyodział, by się zbliżyć do mnie !

              Nie wiesz, żem się  s a m  tobie ofiarował i że jeno w  s o b i e  znajdziesz to wszystko, czego dotychczas szukasz na zewnątrz !

              Wiedz : wszech światów skarby są niby  p y ł e k  wobec  k l e j n o t u, jaki kryjesz w  s o b i e ! - - -

 

X X X X X X X X X

 

J A

 

              J a m  jest, który jaśnieję w każdym atomie twojego ciała !

              . . . Owo ciało ze stałej i półstałej materii jest mi jakoby lampą z alabastru, w której  j a, Ś w i a t ł o ś ć, wszystko prześwietlam. - -

              Mnie ono nie  z a c i e m n i a !

              Mnie  n i c  zaciemnić nie zdoła !

              Wszystko poza  m n ą  jest dla mnie  o b r a z e m, a  j a m  Ś w i a t ł e m  wszech tworów, które prześwietlam ! - - -

              Jam siłą fluidyczną, a jednak  p o n a d  wszelkie fluidyczne siły ! - -

              Jam  d ź w i ę k i e m  we wszystkich lutniach, harfach i fletniach w bezgranicznych przestworzach ! -

              Jam mistrzem nieskończonych  s y m f o n i i, którymi rozbrzmiewają sfery wieczności !

              Kto chce  m i ę  poznać i siłą  Ś w i a t ł a  żyć we  m n i e  na wieki, ten jednym z   i n s t r u m e n t ó w   moich stać się musi . . .

              W   Ś w i e t l i s t y m   t o n i e   jednej z mych symfonii musi rozbrzmiewać w wieczystych sferach. - -

              W i ą ż ę  dźwięki i znów  J e   r o z w i ą z u j ę  wedle własnego mojego prawa, panującego we mnie od wieczności.

              Jako kapelmistrz swoich symfonii sprawnych pod sobą mam wykonawców.

              Wszyscy skinieniu memu posłuszni i żaden z nich nie dobędzie z mych instrumentów tonu  f a ł s z y w e g o . . .

              Sam osobiście daję jeno  z n a k i, a owi gędźcy moi dobywają z instrumentów tony, a  j a m  znów  t o n e m  z nich wypływającym. - - -

              Niektóre z instrumentów są tego  ś w i a d o m e, inne zaś  n i e, że jeno zgodnie z mymi  p r a w a m i  wydają tony i żem  j a  tonem, który w nich dźwięczy. -

              ... To  c i a ł o  śmiertelne, które patrząc z zewnątrz na siebie oglądasz, zaprawdę - nie  j e s t  mną ! - - -

              Ale w nim dałem tu  o p a r c i e  swej sile, by na tej ziemi wszystko dźwięk wydawało, iżbym  j a  się mógł rodzić jako dźwięk we wszystkim . .

              Niewymowna liczba symfonii kryje się we mnie i pragnie się objawić. - -

              Jako  d ź w i ę k   ś w i e t l i s t y   pragnę ukształtować się we wszystkim, co się  c h c e  przeze mnie stać  d ź w i ę k i e m !

              Nie zapomną też  c i e b i e  moi gędźbiarze, jeśli się  z e c h c e s z  stać jednym z moich instrumentów. -

              I ty masz na wieki dźwięczeć świetliście w jednej z mych niezliczonych symfonii !

              J a m  jest tym, który cię zbawić może, albowiem tylko wtedy, gdy  s a m  zadźwięczę w tobie, dostąpisz  S z c z ę ś l i w o ś c i   w i e c z n e j ! - - -

              Zważ, wszystka tęsknota twoja jest jeno dążeniem do  z j e d n o c z e n i a  się ze mną w dźwięku świetlistym !

              Wprawdzie odczuwasz tęsknotę swego serca, ale jej jeszcze dziś nie rozumiesz.

              Niby w nietkniętej strunie utajony, kryje się w tobie  t w ó j   w ł a s n y   d ź w i ę k ; a taki zdołasz  s a m  zabrzmieć jedynie, gdy zechcesz się  z e  m n ą  zjednoczyć. -

              Zabrzmi  w s z e m  ś w i a t e m  naówczas  t o n   n o w y, a  t y  usłyszysz  s i e b i e  w e  wszechpotędze - w jedności ze mną - w swym własnym  J a ! - - -

X X X X X X X X X

 

W N I J Ś C I E

W  G Ł Ą B  S I E B I E

 

              Musisz nauczyć się słyszeć  s i e b i e, jeśli chcesz, by ciebie kiedyś  u s ł y s z a n o !

              Przeróżnych dotąd nasłuchujesz głosów, to temu, to owemu imię swe nadając ...

              Wiedz, żeś jest czymś  i n n y m  niż wszelkie głosy  ś w i a t a  w i d z i a l n e g o  oraz czymś  i n n y m  niż głos całej otaczającej cię  n i e w i d z i a l n e j  d z i e d z i n y  świata !

              P r z y b r a n i e, które będziesz musiał w przyszłości porzucić, dotąd uważasz za swą wyłączną  w ł a s n o ś ć  osobistą, tak iż ukrywa ciebie  p r z e d   t o b ą   s a m y m.

              Przysłuchujesz się dotąd gromkim  w o k ó ł  s i e b i e  wołaniom, tak iż nie możesz już  p o j ą ć  s ł ó w  w ł a s n y c h ! -

              I  m n i e  też szukasz dotąd w owym wołaniu rozgłośnym, które ze wszech stron brzmi przeraźliwie w uszach, i gorączkowo wytężasz słuch, aby w tej wrzawie głos  m ó j  usłyszeć.

              Atoli  m n i e  usłyszeć zdołasz jeno w  s o b i e  s a m y m  i to nauczywszy się wprzódy słyszeć  s a m e g o  s i e b i e ! - - -

              Nie obok ciebie, lecz w głębi ciebie  j a m  w tobie ukryty ! - - -

              Szukaj mnie przeto nie jako coś odrębnego  p o z a  sobą, jeśli naprawdę znaleźć mię pragniesz!

              Popełniłbyś wielką  n i e d o r z e c z n o ś ć  i stałbyś się ofiarą  u p i o r ó w, które  s a m  s o b i e  stwarzasz korząc się przed potęgą, która nie w  t o b i e  s a m y m  t y l k o  znaleźć się daje !

              Patrz, przebywasz we wszystkich przestworach światów i gdybyś  t y, podobnie  m n i e, znajdował się we wszystkich światów obszarach, to i  t a m  byś mię znalazł .....

              Lecz oto jesteś jedynie w  s w y m miejscu kosmicznym!

              Nikt inny nie może być u  s i e b i e  tam, gdzie  t y  s a m  t y l k o  u siebie jesteś w niezmierzonym wszechświecie ! -

              Atoli tam tylko, kędyś jest u  s i e b i e, możesz  s i e b i e  słyszeć, a jeno wtedy, gdy usłyszysz  s i e b i e, objawić ci się mogę. - - -

              Trudno ci więc pojąć  m i ę, pokąd  s a m e g o  s i e b i e  jeszcze nie pojąłeś ! -

              Wyda ci się, że gdy mię w sobie usłyszysz, nie podobna ci będzie  o d r ó ż n i ć  mię od siebie samego . . .

              Nazbyt przywykłeś słyszeć tylko to, co obok ciebie się dzieje, abyś zdolen był wyczuć, co znaczy: poznawać coś we własnym „j a”. - -

              Zaiste, dalekoś się od  s i e b i e  oddalił !

              M ó w i s z  jeszcze  „j a”, ale to, co tak się nazywa, nie ma  n i c  z  t o b ą  s a m y m  wspólnego. Jest to bądź  c i a ł o  twoje i jego popędy - b ą d ź  n i e w i d z i a l n a  w tobie doczesność, tym słowem się zwraca, gdy ty sam  s i ę  z r z e k a s z  z - „u j a w n i e n i a” siebie na zewnątrz ... 

              Atoli  m u s i s z  się nauczyć ostać i utrwalać  s i e b i e  n a  z e w n ą t r z, jeśli zewnętrzność nie ma się stać dla ciebie  s k r ę p o w a n i e m !

              S a m  nałóż mocne więzy własnej  w o l i  na wszelką wokół siebie zewnętrzność, by nie rzuciła się na cię jak zgraja rabusiów, co opada łatwowiernego wędrowca, wiąże go i ograbia z mienia !

              Ofiarowałem ci  s i e b i e  jako najcenniejsze swe  d o b r o, zaprawdę bowiem: p o s i a d a m  s i e b i e  s a m e g o! - - ale ty nie wiesz  d o t ą d, że kryjesz w sobie coś większego od najpotężniejszych tworów własnej wyobraźni, boś nie doszedł  j e s z c z e  d o  s i e b i e  s a m e g o. -

              Wszystko, coś sobie uroił  p o n a d  sobą, posiadasz w samym sobie !

              O, gdybyś zechciał oczy swe w górę zwrócone skierować w głąb  s a m e g o  s i e b i e !

              S i e b i e  s a m e g o  naucz się znajdować w  g ł ę b i  duszy swojej, iżbyś  m i ę  spotkać mógł w samym sobie !

 

X X X X X X X X X

 

M I Ł O Ś Ć

 

              Zaprawdę  ż y w i ę  m i ł o ś ć  do siebie, - idąc w me ślady i ty masz  m i ł o w a ć  s i e b i e  ponad wszystko !

              N i e  c i a ł o  twoje, ani też cokolwiek, co by  „j a” w tobie mówić mogło, masz tak oto „ponad wszystko” miłować, aczkolwiek z tym ciałem i twymi niewidzialnymi siłami będziesz się zawsze zespalał w miłości !

              „Ponad wszystko” miłować masz jeno  s i e b i e  s a m e g o  w  g ł ę b i  d u s z y  swej, - s i e b i e  s a m e g o, który  m n i e  ukrywa w sobie ! - - -

              Miłować „ponad wszystko” ma dla ciebie znaczyć: g o r ę c e j  od wszystkiego, co jest  p o z a  tobą, miłować  s i e b i e  s a m e g o; a gdy zaczniesz tak miłować siebie, wtedy dopiero znajdziesz w sobie  n a j w y ż s z ą  swą miłość we  m n i e !

              Błędną ci dano naukę, która każe ci wierzyć, jakobyś w s z y t k o  miłować musiał ! -

              N a j w y ż s z a  twoja miłość, jaką dopiero we  m n i e  znaleźć możesz, nauczywszy się miłować  s i e b i e  s a m e g o, nie zna żadnego  p r z e d m i o t u  miłości; niestety niektórzy, co połowicznie poznali rzeczy, które wiedzieć należy, wyciągnęli wniosek, jakoby ona  w s z y s t k o  ogarniać musiała. - -

              Atoli miłość moja, posłuszna jeno  p r a w u  we mnie panującemu, zamknięta jest  w e  m n i e  s a m y m. - - -

              Wszystko, co chce ona ogarnąć, wciągać musi we mnie. - -

              W e  m n i e  jednak nie znajdziesz  n i c, co by mnie nie  p r a g n ę ł o ! - -

              Kieruj również mądrze swą miłością, gdy usiłujesz coś  n a  z e w n ą t r z !

              Nie  m i ł o w a ć  oczywiście nie oznacza: n i e n a w i d z i e ć !

              Wiele z tego, czego nie masz bynajmniej „n i e n a w i d z i e ć”, musisz jednak  p o z o s t a w i ć  p o z a  o b r ę b e m  s w e j  m i ł o ś c i ! - -

              Musisz  z n a c z n ą  w i ę k s z o ś ć  tego, co nie jest  t o b ą  samym, traktować bez  m i ł o ś c i  i bez  n i e n a w i ś c i ...

              M i ł o w a ć  masz to, co cię prowadzi  k u  t o b i e, a tym samym  k u  m n i e !

              Wszystko inne zawsze pozostaje  p o z a  zasięgiem twej miłości ! - - -

              Jakże byś mógł się nauczyć  m i ł o w a ć, co miłować  w i n i e n e ś, jeśli byś nie miłował  s a m e g o  s i e b i e, w którym jedynie odsłonić ci może się twoja  n a j w y ż s z a  miłość ? ! -

              Dopóki nie poznasz i nie umiłujesz „p o n a d  w s z y s t k o”  s i e b i e  s a m e g o, cała miłość twoja na zewnątrz będzie jeno  p o z o r n a  i  z ł u d n a.--

              Jeśli  w y d a  ci się wcześniej, że „miłujesz”, oszukasz  s a m  s i e b i e  oraz  o s z u k a s z  to, coś  z d a n i e m  s w o i m  „umiłował” ....

              Wtedy dopiero staniesz się naprawdę  m i ł u j ą c y m, gdy się nauczysz miłować  s a m e g o  s i e b i e! - -

              Wszyscy wielcy miłujący żyli zawsze w miłowaniu siebie, ogarniali żarem  m i ł o ś c i  s i e b i e  s a m y c h!

              Wiedz jednak, że nawet tam, gdzie w żadnym razie  m i ł o w a ć  nie należy, nie powinieneś żywić  n i e n a w i ś c i, jeżeli chcesz  m n i e  osiągnąć w swej  n a j w y ż s z e j  miłości !

              To, że się czujesz  z d o l n y  do nienawiści, niechaj ci służy za dowód twojej siły  m i ł o w a n i a - ale nie wszystko, do czego czujesz się zdolny, służy ci do osiągnięcia  s i e b i e  s a m e g o ! - -

              Miłowanie jest wielkim  p o t w i e r d z e n i e m  tego, co miłujesz, - nie - m i ł o w a n i e  zaś jest  z a p r z e c z e n i e m, - - atoli  n i e n a w i ś ć  jest przyznaniem się do  n i e m o c y  usunięcia z drogi tego, czemu przeczysz !

              Ale wszystko, czemu  p r z e c z y s z  powinieneś uważać za  n i e  istniejące dla siebie !

              Masz nie  c h c i e ć  tego więcej widzieć i nie darzyć go  s i ł a m i, które czerpie ze zwracania nań twej  u w a g i ! - - - -

              Jeżeli dasz  n i e n a w i ś c i  zapłonąć w sobie, to będziesz wciąż to, co nienawidzisz, ż y w i ć  w ł a s n y m i  siłami, i strzeż się, aby nie urosło ono na potwora, który cię pożre ....

              Prawdziwie miłujący, którzy w  s w e j  n a j w y ż s z e j  miłości  m n i e  o d n a l e ź l i, doprawdy nie byli  n i e d o ł ę g a m i  p o t a k u j ą c y m i  wszystkiemu, co ich spotkało, i umieli  s t a n o w c z o  o d r z u c a ć  to, co odrzucić należało, ale żaden z nich nie żywił nigdy nienawiści ! -

              Tak też i ty musisz się starać  o p a n o w a ć  nienawiść, a jeśli ci się to nie uda  d z i ś, to  p r z e z w y c i ę ż y s z  nienawiść  j u t r o, o ile będziesz  c z u w a ł  i starał się  w z n i e ś ć  p o n a d  nienawiść.

              Im rychlej  z r o z u m i e s z, że wszelka  n i e n a w i ś ć  twoja  ż y w i  jeno przedmiot nienawiści, tym prędzej się jej  w y z b ę d z i e s z !

              Wiele by ź r ó d e ł  z ł e g o  na tej ziemi  w y s c h ł o  już dawno, gdyby  n i e n a w i ś ć  nie wypełniała ich wciąż na nowo ! -

              Jeżeli naprawdę pragniesz, aby to co niesie zgubę samo się zniszczyło, wystarczy, byś całkowicie przestał  ż y w i ć  doń miłość ! - -

              Dopóki w swym rzekomym „zaprzeczeniu” zachowujesz  c z y n n ą  postawę, dopóty nie  z a p r z e c z y ł e ś  istotnie ! -

              To, co zdaniem twoim zasługuje na  z a p r z e c z e n i e, powinno całkowicie  z n i k n ą ć  z pola twego zainteresowania i w żadnym razie nie powinieneś darzyć go swą uwagą. -

              W ten sposób  r z e c z y w i ś c i e  pozbawiasz siły, to czemu zaprzeczasz, a z więzów wyzwolona  m i ł o ś ć  twoja będzie mogła  p o t w i e r d z a ć  to, co miłuje ! - -

              W swej  n a j w y ż s z e j  miłości znajdziesz wówczas we  m n i e  również  n a j w y ż s z e  p o t w i e r d z e n i e, które samo w sobie wiecznie miłuje jeno  s a m o  s i e b i e ! - - -

 

X X X X X X X X X

 

C Z Y N

 

              W tęsknocie trawiąc moce bezsenne wzywasz mnie, bym cię wysłuchał ...

              Lubo  z n a m  wołanie twoje i pragnę spieszyć ci z pomocą, ty jednak  o d p y c h a s z  jeszcze moją dłoń i  i n n e j  wyglądasz  p o m o c y !

              Szukasz  m i ę  wprawdzie, ale  n i e  z n a j ą c  mnie oczekujesz miast mnie kogoś  i n n e g o  wedle obrazu, któryś sobie  s t w o r z y ł  potęgą swej wyobraźni twórczej.

              Ach, gdybym zdołał odmienić się według marzeń twoich, abyś mógł  p o z n a ć, kto się do ciebie zbliża ? - -

              Aleć ja jestem wiecznie  n i e o d m i e n n y, jestem własnym  p r a w e m  i  t e g o  prawa  s k u t k i e m, - a więc  p o z o s t a j ę  zawsze tym, kim  j e s t e m  i najgorętsze pragnienie przemiany nigdy mnie nie dosięgnie.

              T y  s a m, jako twórca, zmienić musisz  o b r a z, wedle którego mnie sobie  s t w o r z y ł e ś !

              W przeciwnym razie  n i g d y  mię nie poznasz i pozostanę ci  o b c y m - - J a, n a j b l i ż s z y  ciebie, w  t o b i e  utajony. - - - -  

              Sam  m n i e  p r z e d  s o b ą  ukrywasz, tworząc sobie  b o ż k a  i rojąc sobie, że mię w nim odajdziesz!

              G ł u p o t a  dotąd w więzach cię trzyma, podczas gdy  m ą d r o ś ć  wszystka  j e s t  w tobie ! - -

              Może głupota  i n n y c h  tak cię opętała, ale  z e r w a ć  jej  w i ę z y  możesz jeno  t y  s a m !

              Zanim nie  z e c h c e s z  poznać mię  t a k i m, jakim sam w sobie od wieków  j e s t e m, będziesz mię szukał w dalach wszechświata, atoli znaleźć nie zdołasz nigdy ! - -

              Na nic się zda cała gorąca tęsknota twoja, bo gdybym nawet spełnił twe życzenie, pozostałbym ci  o b c y m  jak przechodzień, na którego nie zwraca się uwagi ...

              Musisz wpierw zmienić  g r u n t o w n i e  o b r a z  przez siebie stworzony, aby naprawdę posiadł  m o j e  rysy !

              Zaiste będziesz musiał oko twoje nauczyć patrzeć  i n a c z e j, o ile chcesz  m i ę  poznać  t a k i m, jakim jestem od wieczności po wieczność ! - -

              J a m  jest siłą własnego prawa i nie mógłbym wyrwać się z  s i e b i e, choćby nawet miłość moja ku tobie mogła się skłonić do wyzwolenia się z mego własnego  b y t u, abym się stał zbawieniem  d l a  c i e b i e ! - - -

              A że cię miłuję, nie chcę, by szukanie twoje szło nadal błędnymi drogi i dlatego  s ł y s z y s z  dziś mój  g ł o s  jako głos tego, kogo dotąd jeszcze nie znasz ....

              Zaprawdę chcę być twoim  z b a w i c i e l e m  i  o d k u p i c i e l e m, atoli  t y  s a m  musisz  c h c i e ć  aby ci się  s t a ł o  wedle słowa mego. - -

              Musisz  s a m  wymazać z pamięci wszelkie  t w o r y  w y o b r a ź n i  i uznać je za  p u s t e  z a b a w k i, aby się  z b l i ż y ć  do czynnej  r z e c z y w i s t o ś c i. - - -

              Musisz się zdobyć wreszcie na powiedzenie sobie, że mię  n i e  poznali  n a u c z y c i e l e  twoi, którzy ci dziwy o mnie prawili, gdyż widzieli mnie jako jednego  s p o ś r ó d  s i e b i e  jeno  w i ę k s z e g o  i  p o t ę ż n i e j s z e g o  zarówno w  ś w i ę t o ś c i  jak i w  w i n a c h, - aliści  g d y b y m  miał  b y ć  takim, jakim mnie oni  z r o b i l i, wówczas taki stwór głupiego urojenia musiałby jako  s w ó j  w ł a s n y  p r z e c i w n i k  w wiecznej z samym sobą pozostać  w a l c e ....

              Ale jam jest wiecznie  j e d y n y  i  n i e p o d z i e l n y, ugruntowany w samym sobie i nic we mnie nie może mi stawić oporu !

              Wiedz, jam jest najwyższym  c z y n e m ! - - -

              S a m  jestem dla siebie  d z i a ł a n i e m  i  c e l e m !

              S a m  w  s o b i e  jestem  p r z y c z y n ą  i  s k u t k i e m !

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

              Nie przez swe tęskne  s z u k a n i e  możesz do mnie dotrzeć, inaczej byś już dawno odnalazł mnie w sobie ! -

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin